Zastąpienie współzależności w związkach odzyskiwaniem miłości własnej

Autor: Peter Berry
Data Utworzenia: 18 Lipiec 2021
Data Aktualizacji: 1 Lipiec 2024
Anonim
Codependency and Abandonment Fears | Enhancing Self-Esteem and Relationships
Wideo: Codependency and Abandonment Fears | Enhancing Self-Esteem and Relationships

Zawartość

Nie wiedziałem, że moje dążenie do zmiany nazwy „współzależność” zaprowadzi mnie do Nowego Jorku, gdzie 2 czerwca 2015 r. uczestniczyłem w dyskusji panelowej z kilkoma szanowanymi członkami społeczności zdrowia psychicznego.

Harville Hendrix, ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych i psychoterapii (oraz autor moich książek anglojęzycznych) jest moim osobistym bohaterem i jestem naprawdę wdzięczny za możliwość uczenia się od niego podczas tego wydarzenia.

Spośród sześciu członków panelu nawiązałem natychmiastowy kontakt z Tracy B. Richards, kanadyjską psychoterapeutką, artystką i organizatorką ślubów. Podczas gdy moja część dyskusji składała się z koncepcji współzależności, narcyzmu i zespołu ludzkiego magnesu, Tracy skupiła się na uzdrawiającej mocy troski o siebie, samoakceptacji i, co najważniejsze, miłości własnej.


Nieprawdopodobna synergia

Natychmiast zjednoczyliśmy się, dzieląc ciepłe, synchroniczne uczucie komfortu i znajomości. Wydawało się również oczywiste, że nasze „dzieci” – mój syndrom ludzkiego magnesu i jej „miłość własna jest odpowiedzią” – zakochały się od pierwszego wejrzenia.

Kiedy wróciłam do pracy, nie mogłam przestać myśleć i odnosić się do myśli Tracy na temat miłości własnej.

Z biegiem czasu jej proste, ale eleganckie pomysły zajęły mi coraz więcej miejsca w głowie. Nie było niespodzianką, kiedy jej koncepcje zaczęły pojawiać się zarówno w moich osobistych wysiłkach dotyczących wyzwań związanych z rodziną pochodzenia, jak i w mojej psychoterapii/leczeniu współzależności.

W krótkim czasie jej teorie znalazły się w moich artykułach instruktażowych i filmach, a także na kilku moich seminariach.

Poniższe stwierdzenia ilustrują logikę moich nowych odkryć miłości własnej:

  • Współzależność jest niemożliwa w przypadku Self-Love Abundance (SLA).
  • Współzależni mają znaczne deficyty w miłości własnej.
  • Trauma przywiązania w dzieciństwie jest podstawową przyczyną niedoboru miłości własnej (SLD).
  • Braki w miłości własnej są zakorzenione w chronicznej samotności, wstydzie i nierozwiązanej traumie z dzieciństwa.
  • Strach przed doświadczaniem stłumionego lub wypartego wstydu i patologicznej samotności przekonuje współzależną osobę do pozostawania w szkodliwych związkach.
  • Eliminacja Deficytu Miłości Własnej i rozwój Miłości Własnej
  • Obfitość jest głównym celem leczenia współzależności.

Pozostając wierny mojemu przekonaniu o przejściu na emeryturę „współzależności”, najpierw musiałem wymyślić odpowiedni zamiennik.


Miłość własna jest antidotum na współzależność

Nie zaprzestałbym poszukiwań, dopóki nie odkryłbym terminu, który opisywałby rzeczywisty stan/doświadczenie, jednocześnie nie powodując, że osoba czuje się gorzej ze sobą.

Moje szczęście zmieniło się w połowie sierpnia 2015, kiedy pisałem artykuł o współzależności. Zapisałem w nim zdanie: „Miłość własna jest antidotum na współzależność”. Dostrzegając jego prostotę i moc stworzyłem mema, który następnie zamieściłem na kilku portalach społecznościowych.

Nie mogłem przewidzieć przytłaczająco pozytywnej reakcji na mój mem i jego znaczenie, ponieważ sprowokował on głębokie i refleksyjne dyskusje o tym, jak i dlaczego brak miłości własnej był nierozerwalnie związany ze współzależnością.

To było wtedy, gdy wiedziałem, że jestem na czymś dużym!


Podobnie jak inne odkrycia związane ze współzależnością, zamarynowała się w moim umyśle przed przekazaniem swojej najważniejszej lekcji – kolejnego objawienia.

Mój moment miłości własnej eureki przyszedł do mnie prawie dwa miesiące później.

Deficyt miłości własnej to współzależność

Opracowując materiał na moje nowe seminarium Codependency Cure, stworzyłem slajd zatytułowany „Self-Love Deficit is Codependency!”

Kiedy już ukazał się w druku, porwał mnie powódź radości i oczekiwania. To wtedy usłyszałem, jak mówię: zaburzenie deficytu miłości własnej jest współzależnością! Nie przesadzam, kiedy mówię, że prawie spadłem z krzesła z podniecenia.

Natychmiast zdając sobie sprawę z wagi tego prostego wyrażenia, od razu zacząłem umieszczać go w artykułach, blogach, filmach na YouTube, szkoleniach i wśród moich klientów psychoterapii. Byłem absolutnie zdumiony tym, jak wielu współuzależnionych, zdrowiejących lub nie, wygodnie się z nim utożsamia.

Konsekwentnie mówiono mi, jak pomaga to ludziom lepiej zrozumieć ich problem, nie sprawiając, że czują się ułomni lub „źli”.

Mniej więcej w tym czasie podjęłam świadomą decyzję o zastąpieniu „współzależności” zaburzeniem deficytu miłości własnej.

Pomimo tego, że ma o wiele więcej sylab i wiele razy męczy mnie język, zamierzałem zrealizować moje „współzależne” plany emerytalne. Przewińmy do przodu rok później: dziesiątki tysięcy ludzi, jeśli nie więcej, przyjęło zaburzenie deficytu miłości własnej jako nową nazwę swojego schorzenia.

Konsensus był taki, że zaburzenie deficytu miłości własnej jest nie tylko odpowiednią nazwą dla tego schorzenia, ale także motywuje ludzi do chęci jego rozwiązania.

SLDD Problem/SLD Osoba

W ciągu kilku tygodni zdecydowałem się rozpocząć ogólnoświatową kampanię mającą na celu wycofanie „współzależności”, jednocześnie budując szerszą świadomość i akceptację dla jej zastąpienia. Zrealizowałem swój plan poprzez filmy na YouTube, artykuły, blogi, wywiady radiowe i telewizyjne, szkolenia zawodowe i seminaria edukacyjne.

Gdyby istniało oficjalne stowarzyszenie współzależności, zasypałbym je prośbami o zastąpienie go bardziej odpowiednim terminem, Zaburzenie Deficytu Miłości Własnej (SLDD), z osobą będącą niedoborem Miłości Własnej (SLD). Z dumą mogę powiedzieć, że SLDD i SLD powoli zaczynają się dogadywać.

Lekarstwo na współzależność to obfitość miłości własnej

O ile nie pochwalam używania negatywnych słów, które zwykle znajdują się w diagnozach zdrowia psychicznego, mocno wierzę, że „deficyt” w zaburzeniach deficytu miłości własnej jest niezbędny, ponieważ określa problem, dla którego potrzebne jest leczenie.

W przeciwieństwie do innych zaburzeń, kiedy SLDD zostanie skutecznie wyleczony, zostaje wyleczony – nie wymaga ani dalszego leczenia, ani obaw o nawrót lub nawrót.

Uważam, że po rozwiązaniu jakiegokolwiek zaburzenia diagnoza przypisana danej osobie powinna zostać cofnięta lub zastąpiona inną, która wskazuje na pozytywne lub lepsze zdrowie psychiczne.

Ta myśl została zainspirowana moją pracą z diagnozą poważnej depresji, która nie wykazuje żadnych oznak ani symptomów po prawidłowym leczeniu. Ten sam pomysł dotyczy SLDD: po co trzymać się tej diagnozy? Ten tok myślenia zainspirował mnie do stworzenia terminu reprezentującego trwałe rozwiązanie SLDD — lekarstwo na współzależność.

Kolejnym krokiem było stworzenie nazwy dla leczenia SLDD.W lutym 2017 zaczęłam odwoływać się do takiego leczenia jak Self-Love Recovery (SLR), ponieważ było to naturalne rozszerzenie mojej nowej terminologii miłości do siebie.